Celem tej strony internetowej jest udostępnianie bez opłat tekstów kazań i ich nagrań pastorom i misjonarzom na całym świecie, a zwłaszcza w krajach Trzeciego Świata, gdzie dostęp do seminariów teologicznych i szkół biblijnych jest bardzo ograniczony lub nie istnieje.
W ciągu roku teksty tych kazań oraz nagrania wideo odbierane są na 1.500.000 komputerów w 221 krajach, ze strony www.sermonsfortheworld.com . Setki ludzi oglądają wideo na YouTube, jednak w niedługim czasie zamiast na YouTube, zaczynają korzystać bezpośrednio z naszej strony internetowej. YouTube kieruje ludzi na stronę internetową naszego kościoła. Każdego miesiąca teksty kazań tłumaczone są na 46 języki, docierając do 120.000 osób. Teksty kazań nie są objęte prawami autorskimi i mogą być używane przez kaznodziei bez uzyskiwania naszej zgody. Naciśnij tutaj, aby dowiedzieć się, w jaki sposób każdego miesiąca możesz pomóc nam w wielkim dziele głoszenia ewangelii na całym świecie.
Pisząc do doktora Hymersa, zawsze podaj nazwę kraju, w którym mieszkasz, gdyż inaczej nie będzie w stanie odpowiedzieć. Adres mailowy doktora Hymersa: rlhymersjr@sbcglobal.net.
WEZWANIE DO UCZNIOSTWATHE CALL TO DISCIPLESHIP Dr. R. L. Hymers, Jr. „I powiedział do wszystkich: Jeśli kto chce pójść za mną, niechaj się zaprze samego siebie i bierze krzyż swój na siebie codziennie, i naśladuje mnie. Kto bowiem chce zachować duszę swoją, straci ją, kto zaś straci duszę swoją dla mnie, ten ją zachowa” (Ew. Łukasza 9:23-24). |
Do kogo Chrystus skierował te słowa? Powiedział je do wszystkich dwunastu uczniów. Ale powiedział je również do innych ludzi w podobnym fragmencie w Ew. Marka 8:34:
„A przywoławszy lud wraz z uczniami swoimi, rzekł im: Jeśli kto chce pójść za mną, niech się zaprze samego siebie i weźmie krzyż swój i naśladuje mnie” (Ew. Marka 8:34).
A zatem oczywiste jest, że Jezus powiedział je do wielu ludzi, którzy są Jego naśladowcami, włącznie z dwunastoma uczniami. Uczeń Jezusa musi zaprzec się samego siebie, wziąć krzyż i pójść za Nim. Jeżeli nie zrobisz tego, to nie możesz być prawdziwym wierzącym, a jedynie słabym, nowo ewangelicznym chrześcijaninem, który jest nim tylko z nazwy! Jezus pyta: „Czy chcesz być moim naśladowcą? Zatem musisz zaprzec się samego siebie, wziąć krzyż i pójść za Mną”. Co stanie się, gdy tego nie zrobisz? Opisuje to poniższy fragment. Przeczytajmy werset 24.
„Kto bowiem chce zachować duszę swoją, straci ją, kto zaś straci duszę swoją dla mnie, ten ją zachowa” (Ew. Łukasza 9:24).
Dwa rodzaje ludzi przychodzą do naszego kościoła. Nazywam ich „biorący” i „dający”. „Biorący” to ci, którzy „dostają” coś z kościoła. „Dający” to ci, którzy oddają siebie, by mogli stać się uczniami Chrystusa. Można by wypełnić setki krzeseł samolubnymi ludźmi. Co by to zmieniło? Gdyby w naszym kościele była setka takich ludzi, to zabiłoby to nasz zbór! Oni nie przychodzą nawet w niedzielę wieczorem na nabożeństwo. To ewangeliczni „biorący”. Ludzie, którzy tylko biorą, ograbiają kościół. Nigdy nie pomagają zborowi. Nigdy nie stają się uczniami Chrystusa! Niszczą kościół! Nie przyprowadzajcie takich samolubnych ludzi tutaj! „Mniej jest lepsze niż więcej”.
„Kto bowiem chce zachować duszę swoją, straci ją, kto zaś straci duszę swoją dla mnie, ten ją zachowa” (Ew. Łukasza 9:24).
Ktoś powie: „Zbyt wiele trzeba oddać, zbyt wiele stracić”. Ale nie robiąc tego, tracisz wszystko. Trafiasz do piekła! Ufając Jezusowi, nie tracisz niczego. Lecz gdy zaufasz komukolwiek innemu niż Jezusowi Chrystusowi, stracisz wszystko!
„Kto bowiem chce zachować duszę swoją, straci ją, kto zaś straci duszę swoją dla mnie, ten ją zachowa” (Ew. Łukasza 9:24).
Kiedy miałem siedemnaście lat, „oddałem się zwiastowaniu”. Lubię to staroświeckie określenie: „oddać się zwiastowaniu”. Nie używa się go dzisiaj. Ale jest ono równie prawdziwe jak kiedyś. Prawdziwy kaznodzieja jest „oddany zwiastowaniu”. Wie, że nie jest to łatwe. Wie, że nie wzbogaci się na tym. Wie, że nie zdobędzie uznania świata. Uświadamia sobie trochę, przez jakie trudności i cierpienia będzie musiał przejść. Najlepsi kaznodzieje wiedzą te rzeczy. Wiedzą również, że czekają ich lata nauki, aby dostać pracę, w której nie zarabia się wiele; pracę, którą większość zgubionego świata uważa za bezużyteczną, a która sprawi, że kaznodzieja będzie wyśmiewany i zwalczany przez większość ludzi na świecie.
Wiele z tych rzeczy doświadczyłem po ukończeniu 17-tu lat. Osiem lat zajęło mi ukończenie kolegium (w tym czasie pracowałem wiele godzin dziennie, a wieczorami studiowałem). Pracowałem 16 godzin dziennie, siedem dni w tygodniu, aby móc opłacić studia wieczorowe. Po trzech dodatkowych latach uzystkałem tytuł magistra z uczelni, której nienawidziłem. Potrzebowałem czterdziestu lat, aby mieć kościół taki jak nasz. Czy zrobiłbym to ponownie? O tak! Bez żadnych wątpliwości!
Dlaczego to robiłem? Oddałem swoje życie służbie zwiastowania. To dlatego. Czy zrobiłbym to ponownie, gdybym miał teraz 17 lat? O, tak! Całkowicie! Bez żadnych wątpliwości! Odkryłem, jak wielką satysfakcję daje bycie powołanym przez Boga kaznodzieją w tych czasach odstępstwa! Gdybym miał wybór wykonywania jakiegokolwiek innego zawodu, włącznie z byciem prezydentem Stanów Zjednocoznych czy też otrzymującym Oskara aktorem, to nie zawahałbym się przed tym, by wybrać bycie pastorem tego zboru. Bóg mi świadkiem, że mówię prawdę. Również wie o tym mój syn.
Spójrzcie na wspaniałych chrześcijan, którzy pozostali, gdy nasz kościół walił się. Oni ocalili nasz zbór. Noszą nazwę „trzydziestu dziewięciu”. Wszyscy ich przyjaciele odeszli. Stracili ich wszystkich, gdy doszło do podziału kościoła! Czy myślicie, że było im łatwo? Pracowali ciężej od jakichkolwiek chrześcijan, których znam, włącznie ze wszystkimi młodymi ludźmi. Oddali wiele tysięcy dolarów – o wiele więcej niż wynosiła ich dziesięcina. Przychodzili na każde spotkanie i ciężko pracowali aż do późna w nocy, aby ocalić ten kościół. Dzieci wielu z nich odwróciły się od nich i odeszły do świata. Dla Jezusa wiele stracili, aby ocalić nasz zbór.
Spytajcie się ich, czy żałują tych strat dla Jezusa! Spytajcie się! Spytajcie! Wielu z nich zrezygnowało z wielu rzeczy w życiu, aby tylko ocalić ten kościół dla Jezusa Chrystusa. Spytajcie się ich, czy popełnili błąd! Spytajcie się, czy zrobiliby to ponownie. Zróbcie to i spytajcie się ich!
Spytajcie pana Prudhomme'a. Stracił dom z basenem. To ona go zabrała. To ona krzyczała na niego całą noc. Czuł się, jakby był w piekle. To ona zniszczyła mu życie! Wiecie, o kim mówię. Czy pan Prudhomme popełnił błąd? Czy żałuje, że to wszystko stracił? Czy ze smutkiem patrzy wstecz na to, czego wyrzekł się, biorąc krzyż i idąc za Jezusem? Nie, nie! Nie powiedziałem mu, że będę o tym mówił. Nie potrzebowałem mu mówić. W głębi duszy on wie, że „kto straci duszę swoją dla mnie, ten ją zachowa” (Ew. Łukasza 9:24). Spytajcie panią Salazar! Zróbcie to. Spytajcie się jej. Jej mąż nie żyje, dzieci odeszły. Spytajcie się jej, czy żałuje, że wzięła swój krzyż i poszła za Jezusem. Nie zapytałem jej, czy mogę to powiedzieć. Nie potrzebowałem tego robić. Wiem, że zrobiła by dokładnie to samo, gdyby musiała jeszcze raz wybrać. Wie, że „kto straci duszę swoją dla mnie, ten ją zachowa”. Spytajcie pani Hymers. Nic nie zyskała wychodząc za mnie za mąż! Nie mieliśmy niczego. Mieszkaliśmy w jednopokojowym mieszkaniu. Nie mieliśmy mebli. Nie mieliśmy telewizora. Siedzieliśmy na podłodze i patrzyliśmy na papugę, którą ktoś nam dał. Miałem niewielką wypłatę. Wszyscy nas atakowali. Ona musiała to wszystko znosić ze mną, a przez większość czasu byłem wewnętrznie rozdarty horrorem związanym z podziałem kościoła. Żadna młoda kobieta nie powinna przechodzić przez to, czego doświadczyła moja żona, abyśmy mogli mieć wspaniały kościół, jakim jest on dzisiaj. Spytajcie się jej, czy popełniła błąd. Spytajcie, czy zrobiłaby to samo jeszcze raz. Nie powiedziałem jej, że będę o tym mówił. Nie potrzebowałem tego robić! Wiem, że zrobiłaby dokładnie to samo, gdyby musiała jeszcze raz wybrać! Spytajcie pana Lee. Rodzice odwrócili się od niego na zawsze, gdyż wziął swój krzyż i poszedł za Jezusem. Spytajcie go, czy zrobił błąd porzucając życie i naśladując Jezusa. Wiem, że zrobiłby dokładnie to samo bez szemrania i narzekania. Spytajcie pana Matsusaka. Mógł zrobić karierę w policji. Chciano, by tam pracował. Ale godziny pracy nie pozwalałyby mu pomagać w kościele. Pamiętam, kiedy odszedł z dobrej pracy w policji, aby pomóc nam ocalić ten zbór. Pamiętam, jak wziął krzyż i zaparł się samego siebie, stając się jednym z „trzydziestu dziewięciu”. Niech Bóg cię błogosławi, drogi bracie! Nigdy nie zapomnę tego, co zrobiłeś! I nie zapomni tego Bóg! John Samuel Cagan został zbawiony patrząc na twój przykład. Oddałeś wiele, ale dostałeś nowego pastora tego kościoła. A kiedy Chrystus powróci, to zaznasz radości jako „dawca” a nie „biorący”! Będziesz rządził z Chrystusem w Jego królestwie na wieki! Jim Elliot umarł jako męczennik, starając się przynieść ewangelię plemieniu pogan. Jim Elliot powiedział:
„Nie jest głupcem ten, który oddaje to, czego nie może zatrzymać, aby pozyskać to, czego nie może stracić”.
Amen.
Pewien młody człowiek w naszym zborze powiedział doktorowi Caganowi: „Jestem człowiekiem pracującym. Nie mogę poświęcić więcej niż dwie dodatkowe godziny na pracę w zborze”. Dr Cagan odpowiedział: „A dr Chan? Jest lekarzem. Jest człowiekiem pracującym! Jednak dużo godzin poświęca zborowi oraz wiele dodatkowych ewangelizując na uczelniach. Robi więcej niż inni ludzie. Tak, spójrz na doktora Chan! On wie, że Jezus miał rację mówiąc: „Jeśli kto chce pójść za mną, niechaj się zaprze samego siebie i bierze krzyż swój na siebie codziennie, i naśladuje mnie” (Ew. Łukasza 9:23). Spójrz na doktora Cagana. Zaproponowano mu bardzo dobrze płatną pracę, włącznie z różnymi korzyściami. I to nie raz, a cztery razy. Lecz on odrzucił ją. Dlaczego? Ponieważ musiałby przenieść się z Los Angeles do Nowego Jorku lub Waszyngtonu. Odrzucił te prace – setki tysięcy dolarów, aby zostać w tym zborze i ocalić go przed podziałem. Czy był głupcem? Posłuchajcie, co powiedział Jim Elliott, który oddał swoje życie dla Chrystusa jako męczennik. Zapiszcie sobie te słowa na początku waszych Biblii:
„Nie jest głupcem ten, który oddaje to, czego nie może zatrzymać, aby pozyskać to, czego nie może stracić” (Jim Elliot, męczennik Chrystusa)
Mógłbym tak mówić i mówić o ludziach, którzy wzięli swój krzyż, ofiarujących samych siebie; o „trzydziestu dziewięciu”– panu Song, panu Mencia i panu Griffith – który przyjeżdża do zboru z rurką wystającą z jego ciała po operacji na nowotwór. Widzę go bladego, z twarzą pokrytą potem, trzymającego się pulpitu, aby nie upadł, a przy tym śpiewającego.
Wolę raczej Jezusa niż srebro lub złoto,
Wolę należeć do Niego, niż posiadać nieopisane skarby;
Wolę raczej Jezusa niż cokolwiek,
Co może dać mi świat.
Czy pan Griffith był głupcem?
„Nie jest głupcem ten, który oddaje to, czego nie może zatrzymać, aby pozyskać to, czego nie może stracić”.
Mógłbym wymieniać innych ludzi z grupy „trzydziestu dziewięciu”, którzy zaparli się siebie, wzięli krzyż i poszli za Jezusem Chrystusem, tworząc ten żywy Kościół Pana Jezusa Chrystusa.
Kiedy wzięliśmy kredyt na ten budynek, powiedziałem młodym ludziom, aby zatrzymali się i pomyśleli. Nas wkrótce nie będzie. Kto zajmie miejsce pani Roop i będzie grał na organach? Kto zajmie miejsce pana Roop i będzie stał przy drzwiach? Kto pośród was zajmie nasze miejsca, wiernie dzień po dniu. Kto pośród was zaprze się samego siebie and zajmie miejsca Richarda i Ronalda Blandinów? Kto poświęci życie, dzień po dniu, bez żadnej ziemskiej nagrody? Kto zajmie nasze miejsca, gdy nas już nie będzie? Już niedługo wszyscy z grupy „trzydziestu dziewięciu” odejdą. Szybciej niż nawet przypuszczają bezmyślni młodzi ludzie. Kto zastąpi panią Cook w kuchni? Kto zastąpi Willie Dixona? Zjadacie przygotowane przez nich posiłki. Ale nie widzę nikogo z was, kto mógłby zastąpić chociażby pana Dixona, który ma osiemdziesiąt lat. Nie widzę nikogo, kto mógłby zastąpić tego drogiego, starego człowieka! Czy przynajmniej wiecie, czym on się zajmuje? Czy jest głupcem, spędzając całe dni i kilka wieczorów w tygodniu, karmiąc was? Czy On jest głupcem?
„Nie jest głupcem ten, który oddaje to, czego nie może zatrzymać, aby pozyskać to, czego nie może stracić”.
Kto pośród was młodzi ludzie poświęci wszystko, aby pomóc temu zborowi rosnąć w siłę przez następne trzydzieści czy czterdzieści lat? Dr Cagan odejdzie. Kto go zastąpi? Dr Chan odejdzie. Kto zajmie jego miejsce? Większość z was nie może zastąpić pana Dixona, Ricka i Rona Blandinów! Myślicie, że oni są nieważni, ale wy nie potraficie ich zastąpić! To wymaga ofiary. Trzeba wziąć na siebie swój krzyż. Jezus powiedział:
„Jeśli kto chce pójść za mną, niechaj się zaprze samego siebie i bierze krzyż swój na siebie codziennie, i naśladuje mnie. Kto bowiem chce zachować duszę swoją, straci ją, kto zaś straci duszę swoją dla mnie, ten ją zachowa” (Ew. Łukasza 9:23, 24).
Kiedy Bóg powołał doktora Cagana, przeczytał on książkę pastora Wurmbranda Tortured for Christ [Torturowani dla Chrystusa]. Było dla niego czymś naturalnym obdarzanie uczuciem pastora Wurmbranda, ponieważ obaj są Żydami. Kiedy dr Cagan przeczytał „Tortured for Christ”, pomyślał, że chciałby znaleźć kościół, który miałby takie same wartości, będąc gotowym do ofiar jak zbór Wurmbranda. Dr Cagan zobaczył mnie zwiastującego na ulicy, niedaleko UCLA. Widział, jak ludzie wyzywali mnie i rzucali we mnie różnymi rzeczami. Dr Cagan pomyślał: „Oto człowiek, którego zwiastowania chciałbym słuchać”. Dowiedział się, z jakiego jestem kościoła i przyszedł tutaj. Niedawno dr Cagan powiedział mi, że usłyszał, gdy mówiłem: „Wypalisz się dla czegoś. Dlaczego nie wypalić się dla Chrystusa?”
Dr Cagan był wówczas młodym człowiekiem, dwudziestokilkuletnim. Cóż za myśli u młodego człowieka! „Wypalisz się dla czegoś”. Oczywiście! Każdy wcześniej czy później „wypala się”! Włosy zaczynają wypadać. Na twarzy pojawiają się zmarszczki. Żyje się trudniej. I zanim zorientujesz się, to zestarzejesz się. Wypalisz się i umrzesz. „Wypalisz się dla czegoś”. Tak stanie się z nami wszystkimi. Ty też wypalisz się!
Ale pomyślmy głębiej – „dlaczego nie wypalić się dla Chrystusa”? Wszyscy wielcy chrześcijanie w przeciągu wieków też myśleli w ten sposób” „Wypalić się dla czegoś. Dlaczego nie wypalić się dla Chrystusa?”. Nie wiem, jak możecie czytać o Henry Martynie (1781-1812) i nie chcieć „wypalić się” tak jak on w wieku 31 lat. Nie wiem, jak możecie czytać o życiu Roberta McCheyne'a (1813-1843)i nie chcieć „wypalić się” dla Chrystusa tak jak on w wieku 29 lat. Niektórzy z was boją się tak, że nawet nie przeczytają o tych ludziach w Wikipedii. Czy boisz się, że mogliby mieć wpływ na ciebie? Gdzie mężczyźni tacy jak Henry Martyn czy Robert McCheyne? Gdzie kobiety takie jak Gladys Aylward? Jeżeli nie staniecie się uczniami i nie pokażecie innym drogi, to nigdy nie będziemy zborem, który inspiruje młodych ludzi, by i oni stali się uczniami!
Pani Cook zakochała się w starym człowieku, który umarł dwadzieścia lat przed jej narodzinami. Urodził się w bardzo zamożnej rodzinie i odziedziczył wszystko. Był równieź światowej sławy atletą, jednak później stał się uczniem Jezusa. Celowo i rozważnie rozdawał swoje pieniądze. Potem pojechał w głąd Chin jako misjonarz. Przez czternaście lat przebywał z dala od swojej żony i dziecka, zwiastując ewangelię poganom. Potem przeniósł się do wnętrza Afryki, gdzie zaczął nowe pole misyjne. Tam też umarł, we wnętrzu Afryki. Jego kariera i bogactwo zostały użyte dla Chrystusa. Poświęcił też dom i rodzinę. Pod koniec życia ten wspaniały, stary człowiek powiedział: „Nie ma już niczego innego, co mógłbym poświęcić dla Pana Jezusa Chrystusa”. Pani Cook zakochała się w tym starym człowieku, który umarł dwadzieścia lat przed jej narodzinami. Cieszę się, że tak się stało. Gdyby nie kochała go i nie wzorowała się na nim, to byłaby kolejną samolubną, białą kobietą w średnim wieku, hodującą psy w dolinie San Fernando. Ale ponieważ C. T. Studd miał na nią tak wielki wpływ, to spędza czas, karmiąc i troszcząc się o was – młodzi ludzie tutaj w samym sercu Los Angeles. Kilka lat temu pani Cook zrobiła dla mnie małą tabliczkę ze słowami swojego bohatera – Charlesa Studda. Patrzę na nią codziennie w moim biurze. Jest na niej napisane:
„Tylko jedno życie,
‘Które wkrótce skończy się;
Tylko to, co zrobiłeś dla Chrystusa
Będzie trwać”.
– C. T. Studd.
Jezus mówi do nas wszystkich:
„Jeśli kto chce pójść za mną, niechaj się zaprze samego siebie i bierze krzyż swój na siebie codziennie, i naśladuje mnie. Kto bowiem chce zachować duszę swoją, straci ją, kto zaś straci duszę swoją dla mnie, ten ją zachowa” (Ew. Łukasza 9:23-24).
Musimy mieć kościół pełen młodych naśladowców Chrystusa, jeżeli chcemy ocalić innych młodych, ucząc ich, by i oni mogli stać się uczniami Jezusa! Proszę wstańcie i zaśpiewajmy hymn numer 2 – „More Love to Thee”.
Więcej miłości do Ciebie, o Chryste. Więcej miłości do Ciebie!
Usłysz modlitwę, którą wznoszę na kolanach;
To moja szczera prośba: Więcej miłości do Ciebie, o Chryste,
Więcej miłości do Ciebie, więcej miłości do Ciebie!
Kiedyś ziemskich uciech szukałam, pokoju i odpocznienia;
Teraz tylko Ciebie szukam, oddając ci wszystko, co najlepsze;
Moja modlitwa brzmi:: Więcej miłości do Ciebie, o Chryste,
Więcej miłości do Ciebie, więcej miłości do Ciebie!
Gdy oddawać będę ostatnie tchnienie, chwalić Cię będę;
Moje serce odchodząc wołać będzie;
Moją modlitwą nadal będzie: Więcej miłości do Ciebie, o Chryste,
Więcej miłości do Ciebie, więcej miłości do Ciebie!
(„More Love to Thee”, Elizabeth P. Prentiss, 1818-1878).
PISZĄC DO DOKTORA HYMERSA, KONIECZNIE PODAJ, Z JAKIEGO KRAJU TO ROBISZ, GDYŻ INACZEJ NIE BĘDZIE ON W STANIE ODPOWIEDZIEĆ NA TWÓJ EMAIL. Jeżeli te kazania są dla ciebie błogosławieństwem, wyślij email do doktora Hymersa i powiedz mu o tym, zawsze podając nazwę kraju, z którego piszesz. Adres mailowy doktora Hymersa –rlhymersjr@sbcglobal.net (naciśnij tutaj). Do dr. Hymersa można pisać w różnych językach, ale preferowanym jest angielski. Jego adres pocztowy: P.O. Box 15308, Los Angeles, CA 90015. Możesz również do niego zadzwonić na numer: (818)352-0452.
(KONIEC
KAZANIA)
Kazania doktora Hymersa dostępne są co tydzień w Internecie pod adresem:
www.sermonsfortheworld.com
Wybierz: „Kazania po polsku”.
Teksty kazań nie są objęte prawami autorskimi. Można ich używać bez pozwolenia
doktora Hymersa. Jednakże wszystkie nagrania video doktora Hymersa oraz wszystkie
kazania z naszego kościoła w formie video objęte są prawami autorskimi,
a używanie ich wymaga uzyskania zgody.
Pieśń śpiewana przed kazaniem w wykonaniu Benjamina Kincaida Griffitha:
„More Love to Thee” (Elizabeth P. Prentiss, 1818-1878).